Dom - Septem
ebook
Autor: JISBN: 978-83-285-4516-8
stron: 4, Format: ebook
Data wydania: 2014-03-12
Księgarnia: Septem
Cena książki: 3,49 zł
dom świętego kazimierza
spokojnie miękko świeci chwila bez godziny twarz opada nad książką rosa może granat widzę zawsze samotny łuskę wód w złocie gliny bór iskrzy się sosnami patrz gwiazda źródlana gwiazda źródlana innych
o wszystkie mosty paryża serce się tłukło i tłukło brooklyn przydeptał ręce spłynęły pasma krwi notre dame we snach dygotała zbliżała twarz wypukłą krzyknąć polska zbudzić się powieki smutne odwinąć mógł sen lat wielu minąć ten także musi minąć zamknięte drzwi drzwi
poranek płoty naprzeciw szyn kolejowych plątowisko dzwon gasnący z kościoła wśród nawałnicy drzew zakonnic śpiew płacz dzieci chyba już wszystko
nie można chwiać się jak tamta sosna pod gwiazdą palce na piórze zwinięte cierpko cierpiąco grają niby na flecie naszą syberię nasz dom gonią przed oczy śniadą pól naszych gorącość
kraju bliski tak bliski że całujesz setką ludzi ty chodzisz od skroni do skroni bocianich gniazd żałujesz i chleba kruszyny nie ronisz kraju
fabryki ciepło ryczą do pracy łzę płoszą zaranną nie można chwiać się jak sosna pod gwiazdą źródlaną
naród czeka i nie wie stoi w adama głosie sypia w juliusza śpiewie
przerwa przeczuwa finał ubogim karawanem za miasto do montmorency wsuwa się trumna w ulicy cień od liści pstry w deskach czemu nie są z sosny palec srebrnym pierścionkiem chudy i żałosny uderza w sęki na wybojach jedyna zbroja
a miasto jeszcze mosty tętnią przeczucie chłodne jak dół wskazuje dłonią tę drogę na wspólnej bratniej mogile wieńców nie będzie nie zwiędną z bogiem prochu wielkości z bogiem
południe przechodzi tędy śpieszy się na zachód zapominajcie okna o kadzidlanym zapachu on jest wszystkim i niczym trzepocze lekki gołąb stąpa ciężko po ziemi przeobrażalny jak blask cięży progom zydlom stołom
on gdy szyby tej celi zasłania na płask wielkie oblicze wierszom daje imiona z kształtu trudu wyliczeń smugami tęczowymi wiją się zwitki papieru z niebieska smutne łaskawe lecz gorące parzą i palą czoło jak bryzgi eteru
wychodzą niespodziewane strofy wołają podnosząc dłonie chaosu dosyć linia koło koniec zrywają się pamiętasz konie na antycznym łuku wspinające się prychające brązem
spadają milczy bruk także bez wieńców i wstąg leżą na kamieniach w krąg gruzy piorunami pobite
myśli ładu i spękanych rąk korabiami na falach błękitnych kartek jakże daleko stąd jak daleko od lat 80-tych są źrenice na paryż otwarte
bywa że pośród czadu czarnych lokomotyw gdy ludzie chcą ułożyć linię szyn bardzo prosto serafin schodzi z chmury z matowej pozłoty pomagać dłoniom pierwszym aniołowym siostrom pochyla się i blaknie to wola to i mus a gdy prostował się nad stalą rósł kolorem się zapalał
pisząc na stołku w słońcu które ciosa izbę ustaną palce także siostry serafinów palce rozprute marzeniem ociekające przez liczbę ku dołom rozkopanym ku rudawym glinom linią inną
ach patrz duch młot upuścił na szyny i szpały duch w skrzydłach jęczy z nagła taje w atmosferze przy dzwonie rękopisy polskę obsiewały kto anioła wyzwolił z obłoku sam nie żył
spokojnie miękko świeci chwila bez godziny ostrzą się na kamieniu zórz lotki jaskółkom bramo przytułku okna przytułku tej nocy łuski sekwany zabrzękną norwid
brzęk wszerz niemieckiej krainy do wisły doleci a tam struny w fortepianach pękną
[...]
J
Osoby które kupowały "Dom ", wybierały także:
- Uwarunkowania gospodarowania kapita 0,00 zł
- Podstawy ekonometrii 0,00 zł
- Zintegrowane systemy zarz 0,00 zł
- Krzywa dochodowo 0,00 zł
- Przyw 0,00 zł